Szczególnie cieszy nas fakt docenienia sprzętu przez prefesjonalistów szukających dobrego roweru z markowym osprzętem w niewygórowanej cenie! Już niedługo fotorelacja z XI Lech Bike Festivalu. Póki co zapraszamy do przeczytania artykułu z Gazety Wyborczej.
W niedzielę w Szklarskiej Porębie zakończył się jedenasty festiwal rowerowy Lech Bike Action. Ponad 900 zawodników skakało na rowerach do wody, ścigało się na górskich zjazdach i wykonywało powietrzne ewolucje.
Impreza rozpoczęła się w środę i codziennie, aż do wczoraj, nabierała tempa. Najciekawiej było w weekend. W piątek rowerzyści ścigali się w szalonym kryterium MTB po pętli położonej tuż pod dolną stacją wyciągu na Szrenicę. Sobota zaczęła się od MTB Downhill, czyli zjazdu kamienistym górskim szlakiem. Emocjonujące i czasami bolesne dla uczestników, ze względu na upadki, zawody oglądał na trasie tłum kibiców. Niektórzy dopingowali górskich zjazdowców w nietypowy sposób.
- Ruchy, ruchy, ogień z d...! - krzyczała grupa młodych ludzi ubranych w koszulki z napisem Strzegom.
Liczba startujących w downhillu z roku na rok rośnie kosztem innych konkurencji, np. maratonu. Zwycięzcą w kategorii hard tail (rower tylko z jednym, przednim amortyzatorem) amatorów został Łukasz Graliński z Miłkowa, student turystyki i rekreacji.
- Trenuję od 16 lat, to moje pierwsze zwycięstwo, więc jestem bardzo zadowolony - mówił tuż po dekoracji Łukasz. Zwykle zajmował odległe lokaty, jednak w tym wprowadzono nową kategorię dla rowerów twardych, dzięki czemu nie konkurował z zawodnikami z lepszymi rowerami.
Popołudnie należało do widowiskowej konkurencji dirt jump. Zawodnicy nabierają tempa, zjeżdżając ze specjalnej pochylni, po czym wyskakują w powietrze i wykonują różne powietrzne ewolucje nad ziemnymi hopkami. Dirtowcy wykonywali m.in. backfilp, czyli salto z rowerem do tyłu, tail whip, czyli obrót ramy wokół kierownicy o 360 st., czy x-up, czyli obrót kierownicy o 180 st. z jednoczesnym skrzyżowaniem rąk. Bardzo widowiskową ewolucją jest frontflip, czyli salto z rowerem do przodu. Jest o wiele trudniejszy od backflipu, ponieważ zawodnik musi pokonać siłę odwracającą go do tyłu. Zadania tego podjął się Bartłomiej Zięcina "Zient", który wykonał ten trik tydzień wcześniej w Mysłowicach. W ramach pokazu dla publiczności wykonał tę trudną ewolucję, jednak podczas lądowania upadł. Zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, jednak jak się później okazało, chłopak doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu, a wieczorem świętował zwycięstwo w dirt jump w kategorii BMX.
W dirt jumpie w kategorii dużych rowerów MTB zwyciężył Bartosz Obukowicz "Papież". 18-latek jest zawodowcem, mimo że trenuje od kilku lat, ma sponsora, dzięki czemu może uczestniczyć w zawodach w całej Europie.
- Rodzice na początku trochę się niepokoili, ale teraz dzięki dirtowi zarabiam - mówił nam "Papież". Przyznaje jednak, że miał już złamany m.in. obojczyk, a teraz lekarze wstawili mu tam specjalny drut.
Wczoraj rozegrane zostały zawody Slope Style, widowiskowe ewolucje, tak jak w dirt jumpie, lecz z wykorzystaniem drewnianych ramp. A na zakończenie widzowie mogli podziwiać 30 śmiałków, którzy w ramach zawodów Air Water Bike Show wyskakiwali ze specjalnej skoczni do wody i wykonywali ewolucje. Zwycięzca Bartłomiej Chamski wykonał podwójne salto do tyłu, skrzyżował ręce do kierownicy, obrócił rower o 360 st. i wpadł do sadzawki o głębokości 8 metrów.
Wcześniej w środę z Polany Jakuszyckiej wystartował maraton, który biegł trasą górskich szlaków rowerowych. Wystartowało w nim ok. 250 zawodników w wieku od 12 do 66 lat. W ramach festiwalu odbyła się też edukacyjna wycieczka rowerowa i III Festiwal Filmów Rowerowych - widzowie zobaczyli 11 filmów z pokazami rowerowych ewolucji.
Trwający od środy festiwal to uczta dla miłośników rowerowych sportów grawitacyjnych. Jak przyznają sami organizatorzy, tym, co wyróżnia karkonoski festiwal, jest jego otwartość i bogaty program. Startują w nim zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy. Mnogość konkurencji powoduje, że przyjeżdżają tu miłośnicy różnych rowerowych sportów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz