niedziela, 13 maja 2007

Rośnie sprzedaż skuterów na polskim rynku

Dzisiaj zamieszczam ciekawy artykulik omawiający pobieżnie rynek skuterów w Polsce.

Rośnie sprzedaż skuterów

Rowery sprzedają się tak sobie, więc firmy rowerowe stawiają na skutery
rosnie sprzedaz skuterow questbike q3, q5, q7, q9, 50cc
Co można osiągnąć dzięki skuterowi, pokazał w filmie "Rzymskie wakacje" z 1953 r. Gregory Peck. Jeżdżąc na Vespie po wiecznym mieście, uwiódł samą Audrey Hepburn. Po premierze sprzedaż Vespy ruszyła w kosmicznym tempie. O ile jeszcze w 1950 r. Piaggio sprzedawało 60 tys. sztuk swego podstawowego modelu, to już w 1956 r. kilkaset tysięcy. Od tego czasu firma zdążyła niemal zbankrutować (trzy lata temu), a w środę weszła na włoska giełdę.

W Polsce skutery ze względu na wysoką cenę i warunki klimatyczne nigdy nie były zbyt popularne. Miały co najwyżej chwile swojej mniejszej i większej popularności. Zamiast na Vespach, których za żelazną kurtyną było raczej niewiele, modni rodacy szaleli na krajowych Osach produkowanych przez Warszawską Fabrykę Motocykli. Szyku na skuterze zadawał nawet Bohdan Łazuka, pozując dumnie na tle czerwonego jednośladu na okładce swojej płyty.

Jeszcze w 2000 roku w kraju sprzedawało się góra trzy tysiące skuterów rocznie. - Rynek był w powijakach i opierał się na małych prywatnych firmach importujących pojazdy używane lub słabej jakości pojazdy z Dalekiego Wschodu - wspomina Robert Żarkowski z firmy Zipp, która ma ok. 40-proc. udział w krajowym rynku skuterów.

Dziś sprzedaż nowych skuterów - zwłaszcza w porównaniu do mocno kulejącego rynku samochodowego - przyspiesza w imponującym tempie. W ubiegłym roku sięgnęła już ponad 20 tys. sztuk, co daje przychody na całkiem przyzwoitym poziomie ok. 80 mln zł.

- Byłem zaskoczony, że tak niszowy produkt sprzedaje się tak dobrze - wspomina Przemysław Skory z sieci Tesco, która w tym roku po raz pierwszy wstawiła do swoich sklepów w dużych miastach motorowery. - Od wprowadzenia ich do sprzedaży wiosną tego roku sprzedaliśmy ponad sto skuterów spalinowych. To bardzo udany debiut nowego produktu.

Skąd ten motorowerowy boom? Rynek trwał w stagnacji do momentu, aż zainteresowały się nim koncerny rowerowe. Marka Zipp należy do Krossa - największego w kraju i Europie producenta rowerów. Skutery od początku tego roku sprzedaje również inny rowerowy potentat Arkus & Romet Group.

Kross zaczął sprowadzać skutery z Chin i Tajwanu mniej więcej dwa lata temu. Rozruszał rynek głównie dzięki niskim cenom. - Chiński skuter to 30-50 proc. ceny podobnego pojazdu marki japońskiej czy europejskiej, czasem również produkowanego w... Chinach - zachwala Żarkowski.

Efekt? Jeszcze do niedawna skuter w salonie kosztował 7-8 tys. Dziś, żeby wsiąść na motorower, wystarczą 3-4 tys.

- Skuterem można jechać do pracy, przywieźć dziecko z przedszkola, a potem udać się na zakupy i spakować je do bagażnika pod siedzeniem kierowcy - zachwala Piotr Szczygłowski z Mitsui Motor Polska (skutery Yamaha).

Na skuterze o pojemności do 50 cm sześc. osoby powyżej 18. roku życia mogą jeździć bez prawa jazdy. Takie maszyny mają co prawda ograniczniki uniemożliwiające rozpędzenie się do prędkości większej niż 45 km na godzinę, ale pomysłowi rodacy szybko nauczyli się zdejmować blokady.

Po co firmom rowerowym skutery? Rynek bicyklów w kraju ogarnęła stagnacja. W ubiegłym roku sprzedano ich w kraju 845 tys. W tym roku specjaliści sadzą, że rynek skurczy się o blisko. 5 proc. Gorzej schodzą zwłaszcza tanie rowery z hipermarketów. W ubiegłym sezonie wielkie sklepy sprzedawały nawet o jedna czwartą rowerów mniej niż dwa lata temu. - Hipermarkety szybko nauczyły klientów, że jeśli chodzi o rowery, nie należy tu się spodziewać produktów zbyt wysokiej jakości, doradztwa ani serwisu - przekonuje Zbigniew Rodziewicz z Giant Polska.

Firmy rowerowe szukają więc na rynku luk. Rynek skuterów ma natomiast spory potencjał, bo takich maszyn w porównaniu z Zachodem ciągle kupujemy mało. W Niemczech sprzedaje się ok. 80 tys. skuterów rocznie, w Holandii 40 tys., a we Francji 166 tys.

Skutery to zresztą nie jedyna nisza, która chce zagarnąć przemysł rowerowy. Krajowe firmy coraz intensywniej zerkają też na sektor rowerów z wyższej półki, do tej pory zarezerwowany dla zagranicznych potentatów w rodzaju Giant, Scott czy Wheeler. - Zainteresowanie rowerami z wyższej półki cenowej rośnie, i to dość dynamicznie. Z naszych analiz rynku wynika, że rowerów z segmentu premium (czyli powyżej 2000 zł) sprzedaje się ok. 10 proc... gazeta.pl